GALERIA ZDJĘĆ

 

 

Dziękujemy uczestnikom zajęć „projektowych” i wszystkim, którzy okazali życzliwą pomoc.

 

 

WSTĘP

 

 

Piotrawin pewnie nigdy nie przeszedłby do historii, gdyby biskup Stanisław Szczepanowski nie wskrzesił tutaj Piotra Strzemieńczyka z Janiszowa, dawnego właściciela wsi. Obszernie pisze o tym znany polski kronikarz, Jan Długosz. Warto poznać to wydarzenie ze względu na jego ciekawy charakter oddający ducha Średniowiecza.

Kompleks gotyckich zabytków (kaplicę i kościół), które przetrwały do dziś w niezmienionym stanie, odwiedzają liczni turyści i pielgrzymi. Natomiast niewielu miejscowych ma świadomość wartości historycznej  tego miejsca i zna związaną z nim legendę. Dlatego też, odpowiadając na propozycję Centrum Edukacji Obywatelskiej, opracowałyśmy projekt zajęć pozalekcyjnych Cudze chwalicie, swego nie znacie-piękno regionu piórem i pędzlem malowane. W ramach tych zajęć powstał scenariusz przybliżający przywołane wyżej wydarzenia oraz historię konfliktu między królem Bolesławem Śmiałym i biskupem Stanisławem. Tekst ten powstał w oparciu o Żywot większy Wincentego z Kielczy, Kielich krwi Zofii Kossak Szczuckiej i fragment poematu Stanisław Karola Wojtyły. Opracowali go uczniowie kl. VI Szkoły Podstawowej w Kamieniu, I. Piotrowska, P. Pernak, K. Kupis, E. Ozimek, W. Rudzki i P.Czarnecki pod kierunkiem Anny Budy-nauczycielki języka polskiego. Jego sceniczną realizacją przygotowała Anna Buda a kostiumy i scenografię opracowała i wykonała nauczy-

cielka plastyki, Marta Lorek.

 


 

 

 

 

W role średniowiecznych bohaterów wcielili się uczestnicy zajęć :


 

·       Biskup Stanisław –W. Rudzki

·       Bolesław Śmiały –K. Olender

·       Kapelan –P. Czarnecki

·       Bogna –P. Pernak

·       Wielisław- K. Kupis

·       Piotrowin –E. Ozimek

·       kronikarz –K. Król

·       rycerz Jastrzębiec –M. Rybak

·       rycerz Odylen –I. Piotrowska

·       rycerz Wojsław –M.Lasota

·       rycerz Wdały- P. Lasota

·       wieśniacy: J. Kosoń, K. Król, E. Ozimek.

·       sąsiedzi :K. Więcław, A. Lasota.

·       Piotrowin:  E. Ozimek

·       kronikarz – K. Król

 

Obowiązki inspicjenta przyjęła K. Pawlos.

 

Inscenizacja miała miejsce 05. 06.2005r. w kościele będącym sanktuarium

Św. Stanisława B.M. w Piotrawinie.

 

 

„Był taki człowiek…”

(obrazki sceniczne )”

 

PROLOG

 

WINCENTY Z KIELCZY (stojąc na proscenium)

Był człowiek, w którym moja ziemia  ujrzała, że jest związana z niebem…

( Siada przy biurku z gęsim piórem, pisze kronikę)

 

"... Ja Brat Wincenty z Zakonu Kaznodziejskiego, na prośbę Pana Prędoty, Biskupa Krakowskiego i jego kapituły, postarałem się pokrótce i prosto opisać (...) to wszystko, czego dowiedziałem się z opowiadań ludzi godnych wiary, którzy zasłyszeli to od poprzedników swoich, którzy osobiście stykali się, ze św. Stanisławem i będąc mu bliscy znali jego dzieje - a także to – co, sam oczyma moimi widziałem."  (Wstaje i mówi do publiczności)

 

Polska o Jezu Chryste, śpiewa Ci sercem całym,

Królowi niebios śpiewa, co chrztem ją z grzechu obmył

I raczył nas obdarzyć biskupem Stanisławem,

Którego święty żywot do słońca jest podobny.

(Anonim z Krakowa, XIV w.)

 

 

OBRAZEK I

 

 

(komentarze sąsiadów)

I SĄSIAD

Wielisławowi i Bognie wszystko idzie pomyślnie.

 

II SĄSIAD

Jednakże smuci ich klęska niepłodności przez samą myśl tylko, że pomrą nie pozostawiwszy po sobie żadnego potomka i dziedzica rodu.

 

 III SĄSIAD
A przecież nic nie opuścili ze swoich obowiązków względem Boga i Jego świętych.

 

I SĄSIAD
Ani z powinności ubogim i jakąkolwiek potrzebą przyciśnionym.

 

OBRAZEK II

(Bogna i Wielisław idą do kościoła)

BOGNA

Już rok trzydziesty naszego małżeństwa upływa.

 

WIELISŁAW

Nasze lata już ku starości się zbliżają, nie czas oczekiwać syneczka.

 

BOGNA

Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Pomnij na Abrahama i Sarę.

 

WIELISŁAW

Ufajmy zatem Bożej Miłości.

(modlitwa w kościele)

BOGNA

Boże ulituj się nad nami.

 

WIELISŁAW

Zdejmij z nas hańbę.

 

BOGNA

Jeśli pobłogosławisz nam synem, oddamy go na Twoją wyłączną służbę.

 

WIELISŁAW

Boże wysłuchaj naszej prośby.

(Wracając z kościoła)

WIELISŁAW

Co się stało?

 

BOGNA

Z Bożej Opatrzności i łaski cudownie otwierającej zamknięte żywota poznałam, iż jestem brzemienna

 

WINCENTY Z KIELCZY

On pójdzie Chrystusa śladem za głosem swego serca,

Gróźb podłych się nie zlęknie i śmierć miał będzie za nic.

Kiedy go prześladował będzie okrutny król morderca,

Wesprze się o Jezusa, jak o warowny szaniec.

 

 

OBRAZEK III

(Narodziny Świętego Stanisława)

 

BOGNA  (krząta się po chacie, zrywa kartkę z kalendarza)

Dziś dwudziesty szósty lipca, niedługo powinien narodzić się nasz syneczek.

 

WIELISŁAW

Spocznij zatem, ja zatroszczę się o naszą trzodę.

 

BOGNA

Dawno wyrzekłam się rozkoszy i wygód dla imienia Chrystusowego.

(Bogna udaje się do trzody rozbrzmiewa muzyka lasu, siada pod dębem, śpiewa pieśni i obmywa go w źródle. Razem z Wielisławem idą ochrzcić go do świątyni.)

 

WIELISŁAW

Trzeba nadać mu stosowne imię.

 

BOGNA

Może Stanisław,  to imię stanowi powszechną sławę.

(Idą w stronę świątyni – bije dzwon)

 

KAPŁAN

Stanisławie ja ciebie chrzczę…..

(Po tych słowach rozlega się „GAUDE MATER…”)

                          OBRAZEK IV

 (Sąsiedzi w domu Wielisława i Bogny)

 

I SĄSIAD

Jakże dziwne się zdaje narodzenie syna owego dawno pożądanego.

 

II SĄSIAD   (do Bogny)

W wielkiej musicie być łasce Boga najwyższego, skoroś porodziła wbrew oczekiwaniu ludzkiemu.

 

III SĄSIAD    (do Bogny i Wielisława)
Wasz syn będzie wielki, dorówna zasługą i wejdzie w poczet owych świętych i wielkich mężów: Jana Chrzciciela, Izaaka, Jakuba, Józefa, Samsona.

 

I SĄSIAD

Oni także mieli rodziców wprawdzie co do rodzenia niepłodnych, lecz w cnoty najpłodniejszych.

 

III SĄSIAD

Wasz Stanisław sprawi wielką pociechę narodowi polskiemu, a sam wysokie stanowisko otrzyma.

 

I SĄSIAD
Szczęśliwa nasza ojczyzna, która tak sławne dziecie, pod tak pomyślną wróżbą wydała.

 

II SĄSIAD
Szczęśliwe czasy dla których był zachowany.

 

III SĄSIAD

Szczęśliwy ten urząd, któremu on będzie przewodniczył.

OBRAZEK V

 

 

(Sień pałacu biskupim  przy katedrze. Kapelan chodzi po sieni, odmawiając pacierze. Stukanie kołatką do drzwi wejściowych.)

KAPELAN

Wchodźcie, kogo Bóg prowadzi. Dźwierze  nie zawarte. Ino pchnijcie...

Brat Laurenty wydaje w kuchni polewkę... Tędy idźcie.

 

(Wieśniacy wchodzą onieśmieleni)

WIEŚNIAK I

My nie na polewkę łasi...My do wielmożnego Biskupa o radę...

 

WIEŚNIAK II

My aż z Zawichosta przyszli do niego o pomoc....

 

KOBIETA

Żebyż się za nami wstawił!!

 

WIEŚNIAK I

Nie lza cierpieć dłużej...

 

WIEŚNIAK II

Gdzie wielmożny Biskup, panie? Byli my w katedrze, ale go tam nie ma..

 

KAPELAN

Więźniów albo niemocnych nawiedza jak zwyczajnie. Nadejdzie niebawem.

 

WIEŚNIACY

Zwolicie nam, panie poczekać tutaj?

 

KAPELAN

Czekajcie w zdrowiu. Jakbym stąd chrześcijan przeganiał, to by mnie Biskup pierwszego przegonił...

 

WIEŚNIACY

Prawią, że ludzki on?

 

KAPELAN

Jeszcze takiego nie było. Dawniejsze biskupy, choć świątobliwe, ale obce, nie dogadałeś się z nimi, a ten jest swojak. Ze Szczepanowa pod Bochnią...

 

WIEŚNIACY

Hyr o nim idzie po dziedzinach, dlatego my przyszli k niemu....

 

KOBIETA 1

Tyle biedy się zebrało. Hej!!

 

KOBIETA 2

Zdzierżyć nie można.... (płacze)

 

KAPELAN

Cichajta, cichajta, białki. Biskup wszystkiemu zaradzi...

 

(Biskup Stanisław wchodzi)

 

WIEŚNIAK 1   ( z zawodem)

Chudzieńki taki!!

 

BISKUP

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!!

 

WSZYSCY

Na wieki wieków!

 

KAPELAN

Amen

 

BISKUP

Macie jaką sprawę do mnie ???

 

WIEŚNIACY 

 ((Rzucają się do Biskupa, tłoczą, mówią wszyscy naraz, bezładnie, nie dając sobie wzajemnie dojść do słowa)

....My po ratunek!!!

...Pomocy nam trzeba, pomocy!!!...

....Zniszczyli... Złupili, zabrali..

...Broniłam...Odtrącił, porwał jak wilk jagnię, moje dziecko, moje dziecko!!!

...Barć jeszcze dziadowa była...

...Syneczka zabili... Sokolika mojego, co już wyręka z niego była... Zabili!!!!

 

BISKUP

Czemu przychodzicie z waszymi żalami do mnie?

Jaż władzy nijakiej nad ludźmi nie mam.

 

WIEŚNIACY   ( z płaczem)

Miłościwy ojcze, do kogoż pójdziemy? Komu się użalim? Królowi, wojewodzie, czy wielmożnemu?  Przepędzą nie wysłuchawszy!

 

BISKUP

Król sądy trzyma...

 

WIEŚNIAK 1

My nie pójdziemy do króla. Przemówcież do niego wy, miłościwy ojcze...Prawią, że Bolko bardzo srogi... boimy się....

 

WIEŚNIAK 2

Nas Bolko nie posłucha, was posłucha...

 

KOBIETA

Każdy was słucha... Cuda czynicie...

 

BISKUP   (stanowczo)

Cudów nie czynię...

 

WIEŚNIACY

Wielmożny ojciec co ino opowiadali...

 

BISKUP

Bóg czyni cuda. On jeden.

 

WIEŚNIAK 1

Wy z Bogiem gadacie, Bóg was słucha... Przemówcie za nami do króla!

 

KOBIETA

Gadają... Czur!! Czur! (spluwa za siebie), że przy Bolku zły stoi i po swojemu doradza....

 

BISKUP   (oburzony)

Durny, kto powtarza!! Zły nie śmie stać przy ochrzczonym, a cóż dopiero przy Pomazańcu, olejami świętymi namaszczonym  !

 

WIEŚNIAK 2

Prawda to, Panie?   Bo my się zawdy boimy...

 

BISKUP

Nie bójcie się niczego!! Choćby wszystkie czarty przyszły tu z głębiny (obecni, przerażeni, spluwają i oglądają się za siebie), na Imię Jezus upadną. Biesy, upiory, choćby i najsroższe, uciekają na to Imię... Nie ma trwogi, gdzie Ono panuje...

 

 

OBRAZEK VI

(Świetlica na  Wawelu, rozmowa króla z biskupem.)

BISKUP

Pokój Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z tobą, królu Bolesławie.

 

KRÓL (niedbale)

Pokój z tobą, Dziw, żeś przyszedł, znając, ze cię nie mam rad?

 

BISKUP

Mus mi był przyjść dzisiaj tutaj.

 

KRÓL

Słyszę, ze ludzi zbierasz, przeciw mnie i drużynie buntujesz?

 

BISKUP

Mniej słuchaj, królu, co pochlebcy bają, a racz otworzyć uszy na to, coć rzekę.

 

KRÓL   (niedbale)

Gadaj.

 

BISKUP

Źle dzieje się królu w twym państwie. Skargi maluczkich zewsząd płyną. Nie na wroga płaczą, a na swoich. Zali śpisz, że ich nie słyszysz? Jednym wszystko wolno, drugiemu nic... Chudziaki niby ziarna pod kamieniem młyńskim zostają.. wspomnij na swego rodzica jako ludzki, cierpliwy był, a naród miłował go i nazywał Odnowicielem!!!

 

KRÓL

Nie postrzyżono mnie dzieckiem. Próżno namawiać woja do mniszej pokory i cierpliwości.

Nie chybiam sprawiedliwości.

 

BISKUP

Prawda to, że kazałeś niewiastom, które zbłądziły, przystawiać szczenięta do piersi jak sukom?

 

KRÓL

Kazałem. Suki są.

 

BISKUP

Prawda to, że zwoliłeś wojom kobiety z Rusi przywieźć i cudzołożyć z nimi?

 

KRÓL

Wojacka rzecz. Mnichom nic do tego.

 

BISKUP

Niewiasty hańbisz okrutnie, a mężom pozwalasz zło czynić? Takaż twoja sprawiedliwość królewska?

 

KRÓL

Nie lza sądzić jedną miarą męża i niewiasty.

 

BISKUP

Oboje przez Pana Naszego stworzeni i Krwią Jego odkupieni. Hańbiąc niewiasty, cały naród hańbisz. Zgrzeszyły. Prawda to. Należy się pokuta. Ale nie tak sroga. Nie lza człowieka równać ze zwierzęciem!

 

KRÓL

Łaskaw jestem aż nadto w karaniu, bo wedle starego zwyczaju poćpiegi winny być ubite, ja zaś kazałem tylko dać im szczenięta do piersi.

 

BISKUP

Źle znasz stare prawo, królu Bolesławie. Za cudzołóstwo  oboje byli karani. Niewiasta śmiercią, wspólnik grzechu wygnaniem z dziedziny... Zali choć jeden z twoich wojów wygnany został?

KRÓL

Wara od moich wojów!

 

BISKUP

Wara, królu, różną miarą mierzyć swych poddanych!  Gdzie prawo nie obowiązuje każdego jednakowo, nie ma prawa, jest bezprawie! Skąd wiesz, kto u Boga pierwszy? Bacz, że czym lichsze stworzenie, tym pilniej Bóg na nie wgląda, bo się samo obronić przed krzywdą nie może. Krzywda pobitych idzie za tobą o pomstę wołając!!

 

KRÓL   (drwiąco)

Mocnyś w czarach, ale ich nie wskrzesisz, by mi przed oczy stawić.

 

BISKUP

Nie lękasz się, królu, chwili, gdy Bóg ich przed tobą postawi? Szalony, kto się Boga nie boi!!!

 

KRÓL

Bóg przy Pomazańcu swoim. Darzy mi we wszystkim.

 

BISKUP

Bóg od Pomazańca ściślejszą liczbę odbiera niż od niepomazanego. Wielkiś Bolesławie. Rozszerzyłeś sławę polskiej ziemi. Obce narody pieśni o tobie śpiewają... Zwą cię Śmiałym, bo się niczego nie lękasz. Zwą cię Szczodrym, bo nagradzasz nad zasługę a karzesz nad miarę. O, niechże cię również nazwą Sprawiedliwym!!!   (.....)

 

KRÓL

Zbyt długo słuchałem, jak zuchwale szczekasz. Dość tego. Mierzisz mnie ty i twoje rady. Odejdź!!

 

BISKUP

Zali to ostatnie twoje słowo?

 

KRÓL

Ostatnie. Precz stąd!

 

BISKUP

Nie wygnasz mnie, królu, jak nie wygnasz własnego sumienia, bo po tom jest, bym cię upominał. Przemawiam do ciebie, jak poddany do swego ziemskiego pana, jak druh do druha, jak starszy brat do młodszego brata, jak ojciec do syna. Na próżno pono. Zawarły się uszy twoje, stwardniało serce. (..)

Przebrałeś miarę królu Bolesławie. Póki skruchy nie okażesz, żalu w sobie nie wzbudzisz, odejmę ci sakramenta święte i wstęp do kościoła.

KRÓL       ( w szale wściekłości)

Ty – mnie? Ty gadzie, ty wyświechtana kukło, ty złe licho!! Któż mnie od ciebie uwolni? Wynijdź, bo nie zdzierźę!1 Ty mnichu!! Grozisz królowi!?

 

BISKUP

Nie grożę, jeno oznajmiam, że wrota kościoła będą przed tobą zawarte. Odchodzę, królu. Niech Pan nasz, Jezus Chrystus, ulituje się nad tobą!! (wychodzi)

 

KRÓL

Przede mną ... królem... wrota zawrze... W oczy śmie .... Mnie... królowi... grozi...Gorze!! hej tam, woje!! Sam tu do mnie!!!!

 

(wpadają rycerze Odylen, Wdały...)


 

 

ODYLEN

Miłościwy panie! Stalim tu za drzwiami! Słyszelim wszystko, co biskup gadał!

 

JASTRZĘBIEC

Na nas dobrych wojów ujadał!

 

BOLESŁAW  (  w milczeniu miota się po komnacie, w końcu siada i pisze)

Biskup musi ustąpić z prawa własności, jeśli nie przedstawi tego, kto mu wieś sprzedał, bądź też nie powoła odpowiednich świadków. Polecam, by przybył na Soleckie Błonia z wymienionymi świadkami.  (Podaje list Odylenowi)

 

ODYLEN:     (ze zdziwieniem  do swego towarzysza)

Biskup Stanisław, pragnąc powiększyć dochody Kościoła krakowskiego, kupił Piotrawin od rycerza Piotra  za określoną sumę wypłaconą  w srebrze wedle obowiązującej wagi i za życia owego Piotra dzierżył tę wieś jako prawy właściciel.

 

JASTRZĘBIEC    (ściszając głos)

Zmuszeni rozkazem króla tyrana nie ośmielą się ani zjawić na tej rozprawie, ani dać świadectwa prawdzie.

(Wychodzą z listem do biskupa)

 

BISKUP   (do siebie po przeczytaniu listu)

Nie masz dla mnie sprawiedliwości u żywych , albowiem nieprawość w nich sobie oratorów poznajdowała. Nie masz rzetelnych przysiąg, albowiem niegodziwość, brudu nie starłszy, w białą szatę się wystroiła. [..]

(wstaje i udaje się do króla na Błonie, na scenie pojawia się tajemniczy kronikarz)

 

 

WINCENTY Z KIELCZY

Ufając Panu niebios przywoła Piotra z grobu.

Ten świadectwo prawdziwe złoży przed trybunałem.

Król zadrży, gdy poczuje znikomość swego tronu,

Na widok wskrzeszonego, który był martwym ciałem

I Kiedy Piotr zaświadczy, że biskup zgodnie z prawem

Nabył swoją majętność - uciekną źli świadkowie.

Biskup Stanisław z Piotrem z grobu wydarli prawdę,

Bowiem prawda powstanie, nawet gdy jest już w grobie.

 

                          OBRAZEK VII

 

BISKUP   (zwracając się do króla)

Najjaśniejszy królu ja, Stanislaus, Sanctae Ecclesian paesbiter et episccpus cracoviensis, oświadczam, że infamisem nie chcąc zostać, udaję się do Najwyższego Sędziego, co w niebiesiech przebywa, a prawo wszędy czyni. Ja, pokorny wasal onego Pana poproszę Go, iżbym, nie usłyszywszy prawdziwego słowa od was, żywych, usłyszał je od umarłego, czyli od świętej pamięci, komesa Piotra, do snu wiecznego dawno ułożonego. Jeślibym zaś i od niego prawdy nie usłyszł, choć trzy dni miną, tedy tylko ja, człowiek nędzny, na inszym lepszym już świecie prawdy będę oczekiwał, bo zaćma waszych sumień mi go nie da.

(Król przyzwalająco skinął ręką  a tłum zaczął drwić)

 

RYCERZ  ODYLEN

Patrzcie, nasz pop grobosza będzie do gadanego namawiał.

 

RYCERZ JASTRZĘBIEC

Stanisław, choć biskup, jest chrobrej natury, gdyż od samego pomrzyka chce responsu.

 

BISKUP   (zwracając się do zebranych)

Bracia moi i towarzysze, wy wiecie, że idzie tu o sprawę Boga i Kościoła, że zawiadujemy dziedzictwem Ukrzyżowanego, że i w jego obronie stajemy, powierzamy sprawę naszą Bogu, od którego zawiste są sądy ludzkie. Przez trzy dni, zwłoki których nam udzielono, oddajmy się postom, czuwaniu i modlitwom, nieustannie zanośmy błagania nasze do Boga, a jeśli tylko mieć będziemy wiarę jak  ziarnko gorczyczne, jak powiada Pan w Ewangelii, to o cokolwiek prosić będziemy, nie poddając się wątpliwościom – na pewno otrzymamy.


 

(Część zebranych odważnie rusza w procesji z Biskupem do Piotrawina. Przed ołtarzem Biskup zachęca do modlitwy i pada krzyżem)

 

BISKUP

Prośmy więc ufnie, błagajmy usilnie, pukajmy wytrwale; a o co prosić będziemy z wiarą, osiągniemy w rzeczywistości.

 

(Biskup wraz osobami towarzyszącymi udaje się do kościoła w Piotrawinie. Leży krzyżem przed ołtarzem. )

RYCERZ  WOJSŁAW

Panie Jezu Chryście, coś Łazarza z martwych wskrzesił.

 

RYCERZ  WDAŁY

Zbawco i odkupicielu, coś syna wdowy z Nain podobnym cudem uratował!

 

RYCERZ  WOJSŁAW

Dobroczyńco i Panie nasz miły, coś Jairową córkę ożywił.

 

BISKUP

Wejrzyj z wysokości chwały swej Bożej i słysz lament a jęk mój pokorny, byś tego tutaj pomrzyka, szlachetnie urodzonego pana Piotra, do życia ziemskiego powrócił.

 

RYCERZ  WDAŁY

Daj, żeby ten chrześcijanin, trzy roki w jamie mogilnej spoczywający, świadczył przeciwko potworcom twego raba, Stanisława, a pradzielność Twą i dobroć Twą i wszelką potęgę Twą uczynił sławną in secula seculorum.

 

WSZYSCY

Amen.


 

(Procesja rusza do grobu Piotrowina)

BISKUP

Szlachetnie i wielce nam miły, panie Piotrze – mocą Przenajświętrzej Trójcy ci rozkazuję, abyś z prochów się podniósł i komnatę grobową pożegnawszy, udał się ze mną prawdy bronić, której gwałt zadano!!

 

(Piotr poruszył się a wszyscy zamarli. Biskup podaje mu rękę, kapelan podaje albę, ruszają na błonia)

 

WINCENTY   (komentuje)

Wisła przegradzała im drogę, ale i na to był sposób.

Przeszli lekko po falach, ani jednej niteczki ze swych szat nie zamoczywszy.

 

 

 

OBRAZEK VIII

BISKUP

Oto jest ów Piotr, który  umarł, a teraz a stoi przed wami żywy. Świadectwo jego żywego głosu powinno mieć dla was większe znaczenie niż sprowadzenie świadków lub przedkładanie dokumentów.

 

PIOTRAWIN

Jako dawniejszy proboszcz wsi Piotrawin potwierdzam, że zapłatę za oną wieś w całości otrzymałem.

 

RYCERZ WDAŁY

Nie sądźcie, że to duch, bo duch nie ma ciała i kości, a widzicie, że on je ma.

(Piotr zwraca się do swoich krewnych świsnąwszy im mieczem nad głowami)

 

PIOTRAWIN

Gady, bazyliszki, puchacze!!

Zali wam piekło lube, że tak szkaradnie się prawujecie! Zali. Hultaje, aż z inszego świata muszę in persona przychodzić, żeby lud nasz przed hańbą wieczną obronić?!

 

RYCERZ ODYLEN

Widać rozeźlony komes Piotr niezgorszą schedę zostawi synowcom na plecach.

(na boku sceny)

RYCERZ JASTRZĘBIEC

Albo i niżej.

 

(Wszelako poczęto go uspokajać kropić wodą święconą, błagać o uszanowanie majestatu. )

 

RYCERZ WDAŁY

Czcigodny Piotrze miast się juszyć i może grzechów sobie przyczyniać, lepiej o swoich dolach in statu presenti prostą mową opowiedz.

 

PIOTRAWIN

Ano, szczęście, ze tylko na wieżę czyściową zostałem po śmierci skazan, tam duszę moją – niebogą cudzymi pacierzami łatam. O !! Trud to bracia moi mili, męczeński okrutnie a przy tym bez widoku Pana Boga i Jego archanielskiej straży z niebieskiego dworu.

 

BISKUP

Chcesz li Piotrze jeszcze wśród żywych pozostać ?

PIOTRAWIN

Wiem, czcigodny panie biskupie, że wielkie masz poważanie na pokojach niebieskich. Nie proś zatem Gospodnia naszego, pana Jezu Chrysta o życie dla mnie wśród owych wyrodników (spojrzenie na sprawców), krętaczy (spojrzenie na świadków) czy owych pyszalców i lizajów. Proś dla mnie o życie wieczne i rychłe amnestie od kary czyśćcowej, bom to nie całkiem jeszcze czysty.

 

 

BISKUP

Przyrzekam Ci wszelkie modlitwy i extra ordynarie w odpustach.

 

(Piotr całuje Biskupa pierścień , kłania się w pas chmurnemu Bolesławowi i w milczeniu rusza do grobu. Układa się na śmiertelnych płótnach)

 

KTOŚ Z TYŁU

Wyzionął ducha.

Daj mu Panie wieczny spoczynek

OBRAZEK IX

 

 

(Wawel. Król miota się po swojej komnacie)

BOLESŁAW:

Hej tam woje! Sam tu do mnie!

(Wpadają Odylen i Jastrzębiec)

 

BOLESŁAW   (z wściekłością)

Nie puści do kościoła! Tak rzekł…Mnie! Pomazańca! Gad! Plugawy gad! Ubić! Ubić!1 Uuubić gada!!!

 

RYCERZE JEDNOCZEŚNIE

Rzekłeś panie!

(Rycerze wybiegają i pędza w stronę katedry)

 

BOLESŁAW   (nie zwracając uwagi na to, że wyszli))

Nie puści do kościoła! Tak rzekł... Mnie! Pomazańca! Gad! Plugawy gad! Ubić!  Ubić!! Ubić gada!

OBRAZEK X

(Przed wejściem do katedry stoją rycerze (siepacze). Ze świątyni dochodzą głosy sprawowanej mszy św. śpiewy gregoriańskie Siepacze dwukrotnie próbują wchodzić do świątyni i rzucają się na biskupa, ale za każdym razem podają na twarz powaleni jakoś tajemniczą siłą. Nagle wpada rozwścieczony król).


BOLESŁAW

 

O wy tchórze wyrodni, nie potraficie porwać jednego kapłana?!

 

(Następnie rzucił się do ołtarza zabijając biskupa. Ze świątyni wybiegają następne osoby, na tle Messa pro pace W. Kilara).

 

OSOBA 1

Cóż to za żałosne, cóż za przeżałobne widowisko!!!

 

OSOBA 2

Król nasz podniósł zbrodniczą rękę na pomazańca Bożego i oderwał pasterza od trzody!.

 

OSOBA 3

Bezbożnik okrutnie mieczem powalił świętego.!

 

OSOBA 4

Zbrodniarz pobożnego!.

 

OSOBA 5

Świętokradca biskupa!.

 

OSOBA 6

Zadano mu okropne rany i miecz już krwią zbroczywszy uczynił go ofiarą godną Boga.

 

OSOBA 3

Jasna dusza Stanisława, wygnana boleśnie ze swego siedliska zjawiła się przed Panem.

 

OSOBA 4

Śmierć sprawiedliwego jest droga przed obliczem Bożym.

 

OSOBA 5

A oto ognie zstępują z nieba i oświeciły najmniejszą nawet biskupową cząsteczkę.

 

OSOBA 6

Przyleciały cztery orły i obejmują paradną straż nad  wszystkimi miejscami, w których rozchodzą się cudowne blaski.

OSOBA 7

To orły wypełniając Jezusowy ordynans , zlepiły wszystkie części ciała.

 

OSOBA 8

O, ileż gorzało nawówczas świateł nad ziemią krakowską!.

 

OSOBA 9

A król Bolesław, w którym  ciemność wzmagała się z ciemnością, a przepaść wzywała przepaści, pożaru sumienia nie mogąc zgasić, obłąkany zmarł na wygnaniu.

 

WINCENTY Z KIELCZY

Stanisława trybunał musiał bezwinnym ogłosić, a Kościół świętym.  A Pan Bóg, przemyślawszy, jeszcze i to sprawił, że nieopodal zasadzona rękami Stanisława lipa korzeniami do góry wyrosła, a tam, kędy przez Wisłę Święty pospołu z komesem marszu dokonał, raz po raz jaśnieje cienka słoneczna smuga. Może po to, by do prawdy nawracać.?

 

 

 

A ja będę służył Tobie, Panie,

Choćby inni wiary się zaparli.

Daj mi siły, Święty Stanisławie,

Opiekunie Twej polskiej owczarni.

 

Nie przelęknę się złości człowieka

I podniosę się z grzechu własnego,

Gdyż mnie świętość w twych ramionach czeka

Dzieci bożych, które prawdy strzegą.

 

A ja będę służył Tobie, Panie,

Jak służyli Ci nasi przodkowie.

Dałeś przykład, Święty Stanisławie,

Jak się staje w Kościoła obronie.

 

 

 

Tekst opracowany przez uczniów

Szkoły Podstawowej w Kamieniu

pod kierunkiem Anny Budy